A tymczasem wracam do zywych. Po dwóch i pół tygodnia fali upałów – niespotykanych tutaj o tej porze roku – wreszcie się ochłodziło. Jest TYLKO 25 stopni i można już normalnie funkcjonowac.
Tak, ja wiem, ze zaraz odezwą się hordy ludzi spragnionych slońca…. ale kochani, pozwólcie, że wam coś uświadomię.
Otóż:
W Polsce temperatury powyzej 30 st C kojarzą sie automatycznie z latem. A jak lato, to wiadomo – wakacje. Kazdy więc wizualizuje sobie sloneczną plazę w (na przyklad) Egipcie albo innych tropikach, kocyk, drynie z parasoleczką, wesołą muzyczkę, piękne ciała w biki o zachodzie słońca i tak dalej.
No i w takiej scenerii drodzy moi to mnie też nie przeszkadza te 35 st C, spoko.
Teraz wyobrażcie sobie, ze macie te 35 st C i wilgotnosc powyzej 60% i musicie pracować. Oczywiście, w pracy klima i w domu klima, ale jakos trzeba do tej pracy dojsc/dojechać. Nawet jesli to TYLKO 10 min piechota (a nie na przyklad godzina w zatloczonym autobusie lub pociagu bez klimy), to zanim dojdziecie na miejsce, jestescie juz calkowicie mokrzy od potu, a gorąco wali w czachę. Z powodu temperatury nie wychodzicie nigdzie na zewnatrz, bo udar – takze przestrzen zyciowa nagle ogranicza sie do jednego zamknietego pomieszczenia oraz drugiego zamknietego pomieszczenia. Na dodatek bez widokow na swiat, bo jak slonce napieprza prosto w okno, to zamyka się okiennice i/lub zaciąga rolety i zasłony, zeby obnizyc temerature. Wszelakie zwykle czynnosci typu wyjscie po zakupy, skoczenie tu czy tam nagle stają się mega wyczerpujące – przejdziecie te 400 metrów i organizm walczy o przezycie i na tym skupiaja sie wszelakie sily zyciowe…
I teraz. Dla mnie osobiscie upaly to nic nowego, wszak Kalifornia to stan, gdzie rok w rok rejestruje sie jedne z najwyzszych na swiecie temperatur (Death Valley czyli Dolina Smierci znajdujaca sie na pustyni pomiedzy Kalifornia i Nevadą), nie raz więc w lecie bywalo i po 40 st C i wyzej. ALE. W lecie w Kalifornii jest bardzo sucho – co najwyzej 40% wilgotnosci, zwykle w srodku dnia znacznie, znacznie mniej. A w Montevideo wręcz przeciwnie – wilgotność dowala do pieca i to jest najgorsze, bo naturalne mechanizmy schladzania ludzkiego oranizmu zawodzą: im wyzsza wilgotnosc, tym wolniej pot odparowuje. Gdy zas osiagnie się temperaturę mokrego termometru z wartościa odczytu 34 st C, to czas umierać.
Co powiedziawszy…. nie, nie zamienilabym tutejszego klimatu na polski, o nie. Ja sie przemęczę jakos te dwa tygodnie pod klima, a potem jest klawo. A w Polsce uroki szaroburogównianegoniewiadomoczego przez następne 7 miesięcy. No thanks!